Skanska w Polsce
c

Beata

Poznajcie Beatę, Kierowniczkę Budowy Skanska realizującą projekty z branży drogowo-mostowej

Obecnie jestem na stanowisku...
… kierownika budowy - jeśli chodzi o strukturę firmy. Natomiast na kontrakcie, na którym obecnie pracuję, jestem kierownikiem robót.

Mój zawód lubię za...
… za to, że jest ciekawy. Każdy dzień pracy jest inny od poprzedniego i wciąż pojawiają się nowe wyzwania. Jak tego nie lubić? Nie znoszę nudy, a w budownictwie zawsze dzieje się coś interesującego.

Mój przykładowy dzień pracy...
Typowy dzień pracy na budowie zaczyna się od godziny 7. Wtedy rozdziela się pracę dla poszczególnych grup roboczych i przydziela konkretne zadania pracownikom. Kiedy każdy pracownik i sprzęt znajdą się na swoim stanowisku pracy, jest czas na omówienie z majstrami wszystkich bieżących tematów związanych z budową, a także z zaawansowania robót w stosunku do harmonogramu, czy też wszelkich niejasności i wątpliwości wynikających z projektu. Reszta dnia nigdy nie toczy się według utartego schematu. Zazwyczaj składa się z umówionych spotkań, odbiorów oraz pracy biurowej, która polega np. na sporządzaniu protokołów lub analiz budżetowych. Kierownik musi być dyspozycyjny i elastyczny co do godzin pracy, dlatego ciężko jest określić, czy dzień pracy skończy się o godzinie 15 czy może 18. Nawet najstaranniej zaplanowany dzień ma małe szanse na zrealizowanie. Budowa to - zgodnie z powiedzeniem - „żywy organizm”, więc zawsze istnieje szansa, że coś się „wysypie” po drodze.

W pracy moim największym wyzwaniem jest...
Moim codziennym wyzwaniem i celem jest przewidzenie i wyeliminowanie wszelkich przeszkód i sytuacji, które mogą mieć wpływ na opóźnienie w pracach.

Mój najciekawszy projekt to... 
W zasadzie wszystkie projekty przy realizacji, których pracowałam, zawierały coś ciekawego, każdy niósł ze sobą coś nowego - inne środowisko, ludzie, specyfika danej budowy. Nie mam więc jednego ulubionego, który uważam za najciekawszy. Wszystko, co przeżyłam na budowie, wzbogaciło mnie w jakiś sposób i niczego z tego bym nie oddała. Na każdej z budów było dla mnie coś wartego zapamiętania i chyba dlatego uważam, iż nie ma projektów nieciekawych.

Nie spodziewałam się, że...
.. że w branży budowlanej, a zwłaszcza w wykonawstwie, płeć ma tak duże znaczenie. Do dziś, mimo że jestem kierownikiem budowy, kiedy zmieniam budowę jako kobieta muszę po części udowadniać, ile jestem warta. Co prawda nie przyjmuje to już takiej skali jak kiedyś, 5-10 lat temu, ale nadal można się z tym spotkać. Trzeba pamiętać o tym, że niestety kobiety mają odrobinę trudniej, bo jest to męski świat i bardzo często panowie, z którymi współpracujemy, patrzą z niedowierzaniem, że my, kobiety możemy wiedzieć tyle samo albo czasem nawet więcej i lepiej sprawdzać się w funkcji majstra czy kierownika w porównaniu do niektórych panów. Ale muszę też dodać, że nie spodziewałam się, iż praca w tym „męskim świecie” przyjdzie mi z taką łatwością. Jak w każdym zawodzie ważna jest pewność siebie i powiedzenie samemu sobie, jaki jest nasz cel. Nie mówię tutaj o celach firmowych, jak na przykład koniec kontraktu, cel finansowy i termin, tylko o naszym osobistym nastawieniu: czego spodziewamy się podejmując pracę w danej branży, co chcemy w niej osiągnąć. Czy ważne jest dla nas to, żeby ta praca sprawiała nam przyjemność, czy ważne są dla nas finanse, czy jeszcze coś innego. A może wszystko razem? Do jakiego stanowiska służbowego, funkcji chcielibyśmy dojść, co nas zadowoli? Szczera odpowiedź na te pytania pozwoli nam lepiej odnaleźć się w tym świecie i pomoże w podjęciu decyzji: czy chcę pracować w budownictwie czy może w innej branży.

Moje najlepsze wspomnienie z pracy...
Jeśli chodzi o stricte techniczne wspomnienie byłoby to np. pierwsze betonowanie ławy fundamentowej, z którym miałam do czynienia jako młody inżynier. Takich momentów jest bardzo dużo, lecz trzeba pamiętać, że na budowie poznajemy wielu nowych ludzi i to z nimi wiąże się najwięcej wspomnień. Do dziś wspominam z uśmiechem pewien dzień z czasów bycia majstrem na jednym z obiektów mostowych. Były to moje urodziny. Zawsze staram się zachować dystans, jeśli chodzi o moje życie prywatne i odseparować je od pracy. Dlatego raczej o sobie nie opowiadam. Pracownicy, którzy pracowali ze mną na obiekcie mostowym, byli tak ciekawi, ile mam lat, że zadali sobie trud znalezienia mnie na portalu Nasza Klasa, dzięki czemu dokładnie wiedzieli, kiedy mam urodziny. Tego dnia, tak jak zawsze, o godzinie 7 wyszłam na plac, żeby rozdzielić ekipom prace, ale ku memu zdziwieniu – na placu nie było żywej duszy. Wszyscy wiedzieli, że nie znoszę spóźnialskich i że za brak punktualności w „nagrodę” przydzielę takiej osobie najbardziej nielubiane zadania, więc tym większe było moje zdziwienie. Pomyślałam sobie wtedy: „Jeszcze w dzień moich urodzin mam się na nich denerwować, przecież nie mam tylu szlifierek!”. Jednak nie zdążyłam doliczyć do dziesięciu, kiedy otworzyły się drzwi od szatni i na plac wyszli wszyscy pracownicy śpiewając „Sto lat”. Jak się okazało, było to starannie zaplanowane, ponieważ nie zabrakło nawet tortu urodzinowego. Było to ogromne i oczywiście bardzo miłe zaskoczenie, takich chwil się nie zapomina. Bardzo miło wspominam tamtą budowę i ludzi, których tam poznałam, z częścią z nich do dziś utrzymuję kontakt.

Mój najtrudniejszy dzień w pracy...
Tych trudnych dni również jest sporo. Jednak ważne jest, żeby nie patrzeć na wszystko jak na problem, a raczej traktować takie dni jako wyzwanie, z którym trzeba się zmierzyć. Na przykład trudne dni są wtedy, kiedy planujemy jakąś pracę, układamy i staramy się wszystko zorganizować, zaangażowanych jest mnóstwo ludzi, a rano okazuje się, że pogoda popsuła nam to, co dzień wcześniej zaplanowaliśmy bądź zrobiliśmy. Takich dni było sporo podczas remontu drogi pod Miastkiem. Było to w okresie jesiennym. Od godz. 5:30 musiałam obserwować prognozy pogody, żeby podjąć decyzję, czy wytwórnia ma ruszyć z produkcją masy, czy jednak się wstrzymujemy, bo czeka nas deszczowy dzień. Cały tabor aut czekał już pod węzłem bitumicznym, a ja czekałam na najbardziej aktualną prognozę. I właśnie to są te trudne momenty – kiedy wszystko jest zorganizowane, a pogoda krzyżuje plany. Najtrudniejsza jest bezsilność. Wkładamy w realizację zadania energię całego zespołu, a nie jesteśmy w stanie nic zmienić. To jest trudne w tej branży, zwłaszcza jeśli chodzi o budowę dróg i mostów - jesteśmy bardzo uzależnieni od pogody.

Lubię pracować z ludźmi...
… którzy mają coś do powiedzenia, są odważni i inteligentni. Inteligentni mądrością życiową, nie przemądrzali, ponieważ dla mnie to dwie różne rzeczy. Z ludźmi, którzy mają w sobie pozytywną energię i zarażają nią innych, co wpływa na lepszą atmosferę pracy. Człowiek inaczej funkcjonuje w gronie pozytywnych ludzi, jest bardziej zmotywowany do pracy i osiągania lepszych wyników.

Kompetencje, które są moimi silnymi stronami to...
… na pewno determinacja i konsekwencja. Łatwość planowania - zarówno swojego czasu, jak i czasu współpracowników. Myślę też, że odwaga. Szczególnie w przypadku kobiet trzeba ją mieć, zwłaszcza na początku pracy w tej branży. Każda kobieta, która decyduje się pracować na budowie, musi mieć dużą dozę odwagi, a co za tym idzie silnego charakteru. Jeśli ktoś jest konsekwentny, a przy tym odważny, to ma zapewne niełatwy charakter (śmiech).

Najwięcej nauczyłam się od ...
Najwięcej jako młody inżynier nauczyłam się od brygadzistów, z którymi pracowałam przy robotach mostowych. Były to początki, które najlepiej się pamięta. Kiedy inżynier jest jeszcze żółtodziobem, każda wiedza bazująca na doświadczeniu jest na wagę złota. Mój początek na budowie był zderzeniem czysto teoretycznej wiedzy zdobytej na uczelni z wiedzą wykonawczą, potrzebną na co dzień w pracy. Dlatego, jak wcześniej wspomniałam, polecam słuchanie ludzi, którzy mają dużo większe doświadczenie. Żaden podręcznik nie powie nam o podstawowych zadaniach, które trzeba wykonać na budowie. Możemy przeczytać mnóstwo podręczników, opracowań i artykułów, ale potem okazuje się, że nie da się tej wiedzy zastosować w skali 1:1 w rzeczywistości, ponieważ na budowie równie ważne jak wiedza jest doświadczenie.

Twoje wskazówki dla młodych inżynierów...
Być odważnym, nie bać się nowych wyzwań i tematów. Branżę zawsze można zmienić, jeśli stwierdzimy, że nam nie odpowiada; ale wciąż się wycofując niczego się nie nauczymy i nie sprawdzimy, czy jest to coś, co chcielibyśmy robić przez całe życie. Ważne jest też zdobywanie wiedzy przede wszystkim dzięki słuchaniu, uczenie się na cudzych błędach. Oczywiście swoje też trzeba popełniać, ale bezcenne jest uczenie się od ludzi, którzy zdobyli swoją wiedzę na bazie doświadczenia, często ogromnego. Na początku radzę słuchać i zadawać dużo pytań. Jeśli nie zapytamy, nie uzyskamy odpowiedzi. Trudno żeby, ktoś czytał nam w myślach, a jak powiedziałam, słuchając innych możemy się wiele nauczyć.

Kiedy nie pracuję to ...
… jestem żoną i panią domu (śmiech). Jeśli chodzi o moje zainteresowania, to poza inżynierią i budownictwem jest to zwiedzanie Polski oraz dobra książka, głównie fantasy. Po całym dniu pracy w hałasie i w ciągłym pośpiechu bardzo lubię wyciszyć się przy pracach w ogrodzie, w sezonie letnim spędzam tam niemal każdą wolną chwilę. To mój sposób by „zająć czymś ręce” i dać w ten sposób odpocząć głowie.