
Nie zawsze możemy liczyć na złotą, polską jesień. Piękne słońce, kolorowe liście szeleszczące pod stopami, a następnie ulewa i szarówka. To zdecydowanie częstszy scenariusz jesiennego krajobrazu. Kierowcy przyzwyczajeni jeszcze do letniej aury często zapominają dostosować techniki jazdy do aktualnie panujących warunków atmosferycznych. A wtedy o wypadki nietrudno.
Deszcz i mgła: nie widzisz, zwolnij!
Zasada „w czasie deszczu zdejmij nogę z gazu”, powinna obowiązywać zawsze, zwłaszcza podczas jesiennej szarówki. Atestowane wycieraczki, idealnie przylegające do samochodowej szyby, skuteczniej uporają się z nadmiarem wody i zwiększając pole widzenia kierowcy, czynią jego jazdę bezpieczniejszą. Nawet na drogach z nową nawierzchnią, po kilku latach tworzą się koleiny, dlatego w trakcie deszczu warto unikać jazdy blisko krawędzi jezdni, gdzie w zagłębieniach gromadzi się najwięcej wody. Duża ilość wody spiętrzającej się pomiędzy kołami a nawierzchnią, może sprawić, że pojazd straci swoją przyczepność. Jeżeli woda dosłownie „przelewa się przed drogę”, a wycieraczki nie nadążają z osuszaniem szyb, należy przerwać jazdę i skierować samochód w bezpieczne miejsce. Pamiętajmy też, że samochód to nie amfibia i próba sforsowania wysokiego poziomu wody na drodze (lokalne podtopienia) może doprowadzić do zalania silnika i poważnej awarii samochodu.
- Mgła, zjawisko występujące najczęściej jesienią, powodując ograniczenie widzialności poniżej 1 km, jest oczywistym zagrożeniem dla kierowców. Jeśli jednak widoczność spada poniżej 12 metrów, nie powinniśmy przekraczać prędkości powyżej 30 km/h, a jeśli to możliwe powinniśmy całkiem zrezygnować z podróży – radzi Sylwia Lehmann, koordynator ds. floty samochodowej w Skanska. Słaba widoczność i nadmierna prędkość na zamglonym terenie grozi awaryjnym hamowaniem z poślizgiem, a powinniśmy pamiętać, że przy mokrej nawierzchni, długość drogi hamowania wzrasta aż… dwukrotnie. Światła przeciwmgielne w takich warunkach pomagają kierowcom, jednak należy używać ich z rozwagą. Barwy jasne lub żółte, dają bardzo ostre światło, przez co mogą oślepiać kierowców nadjeżdżających z naprzeciwka. W takiej sytuacji należy je niezwłocznie wyłączyć, kiedy wyjeżdżamy z zamglonej strefy.
Zima znów zaskoczyła kierowców… jesienią
Mimo iż pierwsze opady śniegu, które przychodzą nawet w październiku, w naszej szerokości geograficznej nie są rzadkością, to co roku słyszymy, że „zima zaskoczyła kierowców”. Padający deszcz wraz ze śniegiem i tak skutecznie utrudnia poruszanie się kierowcom, a w połączeniu z nocnymi przymrozkami, sprawi, że drogi będą mokre i śliskie. Letnie opony twardnieją na mokrej i zimnej nawierzchni, dlatego kierowca może być zaskoczony, kiedy prowadzony przez niego samochód będzie zachowywał się tak, jakby jeździł po śniegu. Ci kierowcy, którzy niepewnie czują się za kierownicą, szczególnie w mokre, jesienne dni, powinni wcześniej pomyśleć o wymianie letniego kompletu opon na zimowy. Z każdym dniem warunki pogodowe będą się pogarszać, więc lepiej już teraz zrobić to, co i tak jest obowiązkiem zmotoryzowanych – proponują specjaliści ds. floty samochodowej w Skanska. O ile pierwszy śnieg nie musi nas zaskoczyć już jesienią, to mokre liście i błoto o tej porze roku są przysłowiowym „pewniakiem”. Kiedy ta śliska mieszkanka dostanie się pomiędzy nawierzchnię jezdni a oponę, przyczepność pojazdu staje się tak znikoma, że przy większej prędkości - nie pomoże nawet system ABS. Przed rozpoczęciem sezonu jesiennego każdy kierowca powinien zawsze sprawdzić stan ogumienia swojego pojazdu w tym głębokość bieżnika. Przepisy mówią o jego minimalnej głębokości wynoszącej 1,6 mm ale bądźmy realistami, dla własnego bezpieczeństwa absolutne minimum i sygnał do wymiany opon na nowe to głębokość 3-4 mm - tłumaczą eksperci ds. floty samochodowej w Skanska.
Jesienna migracja zwierząt
W Polsce wiele dróg prowadzi przez tereny zalesione oraz rolne. W sezonie jesiennym zwłaszcza o świcie i po zmroku można zaobserwować większą aktywność wielu gatunków zwierząt, które przemieszczają się w poszukiwaniu pożywienia lub kryjówki na zimę. Wówczas zwykle niespodziewanie, pojawiają się one na drogach, zaskakując kierowców i prowadząc do wielu poważnych wypadków. W 2015 roku Policja odnotowała prawie 1,5 tysiąca takich kolizji i z każdym rokiem ilość tych zdarzeń narasta. Kolizja ze zwierzęciem warzącym od kilkudziesięciu do kilkaset kilogramów może się okazać tragiczna w skutkach. Nie sposób tego przewidzieć, a często nie da się temu zapobiec. Tylko czujność i ostrożność kierowcy poruszającego się samochodem poza obszarem zabudowanym oraz dostosowanie prędkości do ograniczonej widoczności może mu pomóc zminimalizować skutki takiego spotkania. Do apelu, o większą ostrożność kierowców na terenach leśnych, przyłączają się również leśnicy, ponieważ w wypadkach drogowy ginie wiele gatunków zwierząt chronionych.
Mierz siły na zamiary
Paradoksalnie, na drogach, jesienną porą największe zagrożenie stanowią sami kierowcy. Na jazdę w utrudnionych warunkach powinniśmy przygotować nie tylko nasz pojazd, ale także i siebie. Jesienna chandra i brak słońca może obniżyć naszą zdolność do koncentracji za kierownicą. Rozpraszać mogą także krople deszczu odbijające się w reflektorach samochodów czy odgłosy pracujących wycieraczek. Nie bez znaczenia może być również stan naszego zdrowia. Nawet zwykłe przeziębienie czy katar, tak powszechne w sezonie jesiennym, może obniżyć nasze zdolności psychomotoryczne. A zażycie wielu leków dostępnych bez recepty może dodatkowo wydłużyć czas reakcji kierowcy, dlatego po ich zażyciu nie powinno się w ogóle prowadzić pojazdów mechanicznych.